CZECHY.FORA.PL

Rad

2006-05-25
Politycy zabili nową ustawą czeski przemysł filmowy

Czescy producenci filmowi są oburzeni decyzją czeskiego parlamentu o odrzuceniu projektu ustawy, która wsparłaby tamtejszy przemysł filmowy. Ustawa zakładała zastrzyk finansowy w wysokości 12,8 milionów dolarów rocznie. To ogromna suma w porównaniu z obecną kwotą dotacji - 2,6 miliona dolarów.

W ramach protestu, producenci zwinęli czeskie stoisko z festiwalowej wioski w Cannes, Centrum Filmu Czeskiego w Pradze rozpoczęło strajk, a Stowarzyszenie Czeskich Producentów myśli o wycofaniu się z wsparcia nadchodzącego festiwalu w Karlovych Varach.

Nowe prawo, nad którym pracowano przez osiem lat, zostało uchwalone przez parlament 12 maja. Niestety na jego drodze stanęło weto prezydenta Vaclava Klausa. Nad odrzuceniem weta głosował czeski parlament, niestety wielu posłów opuściło salę plenarną i do wymaganej większości zabrakło jedynie trzech głosów. To oznacza brak pieniędzy dla filmowców.

Przed całym zamieszaniem, czeski minister kultury Vitezslav Jandak, kiedyś także aktor, powiedział parlamentarzystom, że nie interesuje go, czy prawo przejdzie, czy nie.

- To jak zdrada dokonana przez tych, którzy powinni cię wspierać - powiedział Pavel Strnad, szef Stowarzyszenia Czeskich Producentów. Petr Vachler, twórca Czeskich Lwów, stwierdził, że zabicie tego prawa to niedopełnienie obowiązków przez Jandaka.

Według Strnada, nagły brak entuzjazmu ze strony ministra spowodowany jest ostrą kamapnią lobby'ingową ze strony krajowych nadawców. To oni musieliby płacić 3% swojego przychodu z reklamy na film.

- Czeski przemysł filmowcy rozrasta się bardzo szybko, ale tylko dzięki pracom przy zagranicznych produkcjach. To aż 80% naszej pracy - dodał Strnad. - Jak chcecie budować solidny przemysł z 2,6 miliona dolarów rocznie? Nie możemy wejść w koprodukcję, ponieważ nie mamy pieniędzy - narzeka.

Pojawiły się oskarżenia o korupcję wśród rządu i posłów.